No to czas pokazać kolejny z zamówionych obrazów. Tematycznie podobny, ale jednak inny. Prezentuje się tak:
A na sztaludze z lodówką w tle tak:
A tak wyglądają zbliżenia:
A jak ktoś chce zobaczyć przez jakie meandry pomysłów przedzierałam się wcześniej, to proszę:
Zauważmy, że w tle, na lodówce, wisi jeszcze jedna koncepcja muzyczna, która jednakowoż nie okazała się
udana. Za to na poniższej wczesnej wersji widać stos zapałek, tudzież coś na kształt kotary teatralnej (nie
pytajcie co mną powodowało - niemniej jednak coś takiego było widoczne przez jakiś tydzień na obrazie).
A tak wyglądało obecne płótno pierwszego dnia malowania (czyli jakoś w drugiej połowie sierpnia):




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz