- Wiesz mama, policzyłem. Ich jest 47. Tych czarnych. - Tak powiedział do mnie syn drugiego dnia malowania. Sprawdziłam - miał rację:)
A pierwszego dnia, po przebudzeniu, gdy ujrzał 'dzieło' na sztalugach, zakrzyknął:
- Aaaaa! Kość!
Co do powstawania samego obrazu: na początku wyłoniła się lewa górna spirala. Potem prawa spirala. A potem wyszła cała reszta. A jeszcze później zorientowałam się, że namalowałam wcześniej coś w podobnym klimacie.
Malowałam to zimową porą, jakoś w grudniu 2014. Zajęło mi dwa dni, więc całkiem szybko. Muzyka z deezera, jedno piweczko... Nie wiem co więcej tu dodać. Indżoj:>

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz